poniedziałek, 19 lipca 2010

Tam gdzie rosną poziomkil






Wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. I tu wciska  się samo opowiadanie szkatułkowe.
Przed wyjazdem do Norge nasi znajomi pytali o plany i oczekiwania z tym związane. Odpowiadałam motywem z "Listów z Ziemi" Marka Twaina. Anioł zesłany na ziemię śle listy do nieba, w których opisuje różne paradoksy życia ludzików. Między innymi z dużym zaskoczeniem donosił: większość ludzi wyobraża sobie , że po śmierci trafi do Nieba i dołączy do grona Aniołów grających na harfach. Podczas gdy przeciętny śmiertelnik za grosz nie ma słuchu ani nie gra na żadnym instrumencie. Podobnie było z nami. Planowaliśmy wycieczki piesze, rowerowe, wodne... coś czego zbyt często nie praktykowaliśmy w Polsce z braku czasu (umówmy się że, ten powód przyjęłam i będę się go trzymać:). I... już po dwu latach pobytu zaczęliśmy garć na harfach. A teraz druga szkatułka: po prostu kupiłam bagażnik na rowery i koniecznie chciałam sprawdzić jak działa.
Kiedyś tam zobaczyłam fotki z trasy i... wiedziałm, że padnę a dopnę...
Dopięłam!!!
Trasą Rallarvegen były kiedyś (znaczy się na początku XXw. ale nie pytajcie kiedy dokładnie) dotarczane przez 20 lat materiały do budowy drogi kolejowej między Oslo i Bergen.
Tu śpieszę z wyjaśnieniem, że moje dopinanie dotyczyło tylko małego kawałeczka, dokładnie 20 km z całości (osiemdziesięciu paru).
Biadolę ciągle, że aparat nie oddaje nawet części wrażeń. Mam nadzieję, że dożyję rozwoju takiej technologii , noszonej w kieszeni, a właściwie na głowie, która oddałaby co oczy widziały z odtworzeniem relacji przestrzennych.
Jak tylko o tym pomyślałam, minęliśmy gościa na rowerze z kamerą zamontowaną na kasku. Może moje wizje są mniej futurysyczne niż mi się wydaje?
Nie mogę poszczycić się ujęciami życia ale rzućcie okiem tu: http://www.flickr.com/places//Norway/Sogn+og+Fjordane+Fylke/Flåm i to: http://www.flickr.com/places/Norway/Sogn+og+Fjordane+Fylke/Myrdal
Aaaaa... w realu jest jeszcze ładniej!
A teraz dwa słowa wyjaśnienia:





Flåmsbana- to pociąg, który zasuwa przez około godzinę pod górę, przecinając całą dolinę. Zatrzymuje się na kilku stacjach, można wysiąść, zrobić kawałek trasy pieszo albo pyknąć parę fotek i wsiąść na następnej...
Końcowy odcinek ciągnie się wzdłuż skał i ostatecznie osiąga wysokość 866m ( jedna z dwu liczb, które zapamiętałam, ta druga to 21 ciasnych zakrętów na Rallarvegen).
Końcowa stacja nazywa się Myrdal. Tu można prześąść się w pociąg do Bergen lub Voss. Flåmsbana jest jedną ze sztandarowych atrakcji turystycznych w Norwegii, można o niej przeczytać w każdym przewodniku.
A drugie słowo wyjaśnienia będzie o huldrach, kobitkach na skałach przy wodospadzie co je widać na zdjęciach.
Chodzą słuchy, że wodziły na pokuszenie facetów i jak już taki spotkał  na swej drodze huldrę to przepadł.
Wbrew pozorom (czyt. walorom fizycznym huldr) nie należy ich kojarzyć z tirówkami, mimo tego, że pojawiały się na drodze... a raczej z rusałkami czy nimfami.
No i wracając do tematu głównego zrobiliśmy tę trasę na rowerach (20km.866n.p.m sic!).
Trochę mnie zdziwiło, że nie spotkaliśmy wielu cyklistów na trasie... im dalej jechaliśmy zaskoczenie było mniejsze, a jak na końcówce (ze 2-3km samych zakrętów, wąskiej, kamiennej drogi pod kątem 20 stopni do ściany głównej) mijaliśmy rowerzystów i piechurów, którzy darli z góry i pukali palcami w czoła na nasz widok- brutalna prawda dotarła do mnie. Takich... twardzieli (umówmy się co do semantyki tego wyrazu) jak my, nie ma wielu!
Jednak opłacało się dla widoków, których żadne z nas nie miało siły uwieczniać aparatem.
Po dortarciu na szczyt odmówiłam współpracy w dół. Zespół rozdzielił się. Załadowałam swoje zwłoki w kolej i tak dotarłam do auta. Rower doprowadził mnie na miejsce iiiiiii.... nie, to było absolutnie...k...niemożliwe- jak mawiał trener Piechniczek (znaczy się Wilq-u utrzymywał, że mawiał)... rower Kuby wisiał na drążku.
Przy życiu utrzymywałam nas myśl o polskiej kaszance, którą dostałam od przyjaciółek i ukryłam przed nimi w zamrażarce.
Końcowe odliczanie... jeszcze 20 min, ostatni (najdłuższy) tunel... i dryńńnń... dzwoni komóra: "cześć, jesteście w domu? Będziemy za..."
Żaba mamy gości, cieszysz się?







Brak komentarzy: