Miało być o Wiśle i przemyśle, truskawkach, skrzynkach na listy, efekcie cieplarnianym, prokreacji lesbijek, fiordzie raz jeszcze, pierwszych norweskich przyjaźniach dzieci, gamle Laerdal... i takich tam jeszcze.
Ale nie będzie.
W głowie myśli tysiąc jeden wymieszanych z emocjami warszawskimi.
Warszawa trzymamy Was za uszy do końca świata i jeden dzień dłużej! To dla Was słońce znad fiordu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz