wtorek, 29 lipca 2008

Obowiązek obowiązkiem jest, blog musi posiadać tekst.


Miało być o Wiśle i przemyśle, truskawkach, skrzynkach na listy, efekcie cieplarnianym, prokreacji lesbijek, fiordzie raz jeszcze, pierwszych norweskich przyjaźniach dzieci, gamle Laerdal... i takich tam jeszcze.

Ale nie będzie.

W głowie myśli tysiąc jeden wymieszanych z emocjami warszawskimi.

Warszawa trzymamy Was za uszy do końca świata i jeden dzień dłużej! To dla Was słońce znad fiordu.

Brak komentarzy: