środa, 6 stycznia 2010

Dziewiąta zima Staszka.

Dziś Stachu skończył 9 lat. Z tej okazji dmuchał świeczki na torcie orzechowym, który leciał w częściach z Polski. Cały misterny plan przemycenia rodzinnego smaku, przekazywanego z pokolenia na pokolenie legł w gruzach z powodu... braku niesolonego masła w naszym, gieesowskim spożywczaku. Masa, której smak śni się po nocach niejednemu, została zastąpiona nutellą i zdała egzamin... ale umówmy się do oryginału jej daleko:)
Główna imprezka czeka nas w piątek jak przyjdą koledzy. Mądrzejsi o doświadczenia roku ubiegłego podyktowaliśmy Stachowi do zaproszenia standardowe 2 godziny zabawy. Oj będzie się działo! Zważywszy, że jubilat dzięki wspólnej z dziadkiem pasji kolekcjonowania broni został wyposażony po zęby (całe szczęście amunicja jest z gąbki zakończonej rzepem), spodziewać się należy wojny polsko-norweskiej pod flagą biało-czerwoną, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dziś nasza (biało-czerwona) flaga powiewała w szkole, a w piątek ma być przed domem. Taka świecka tradycja tu obowiązuje.
Z niespodzianek, które zastał dziś po powrocie do domu były: girlanda z balonów (różnokolorowych i różnej wielkości, nawet taaakie wieeelkie), na obiad fryty ulubione, tort ze świeczkami, pierwsza e-kartka (od niedawna jest właścicielem konta pocztowego stas.frey@gmail.com) w skrzynce w sieci. Rano dostał prezent od dziadków, ostatni, brakujący karabin z kolekcji nerf, strzelający seriami.
Jutro wycieczka rodzinna za fiord i następny prezent tym razem od nas- gra na Wii- Indiana Jones II.
Na miłe zakończenie dnia odegrał koncert na akordeonie improwizując polskie "Sto lat". Trzeba przyznać, że nieźle kombinuje, czego niestety o sobie powiedzieć nie mogę jako posiadaczka trzeciego stopnia słuchu- słyszę, że grają.
I tak nam minął miły dzień, a przede mną na monitorze tłumaczenie o norweskim stylu życia...
Wracam do pracy i pozdrawiam cieplutko.
Arleta i Freye.

2 komentarze:

roberto pisze...

No proszę jak miło! Dla Stasia - wszystkiego najlepszego ze skutego lodem Oslo!

Anonimowy pisze...

Serdecznie pozdrawiam. Trafiłem tu palcem po mapie z Bergen. To chyba niedaleko jak na norweskie odległości.
Cieszę się, że Państwo odnajdują się powoli w Norwegii. Życzę wytrwałości i powodzenia.
Stanisław V (kto pomyśli może zgadnie)