Ja, zostałam ambasadorem na daleko wysuniętej placówce dyplomatycznej Skandynawii w Laerdal. Co prawda kończą się tu wszystkie rozkłady jazdy (łącznie z rondem dla wron) ale cele do zdobycia stawiam systematycznie i oto bilans z tego roku (sic!):
- Schudłam 5 kg w 1,5 tygodnia diety rozłożonej na 2 etapy. Teraz faza stabilizacji (2 miesiące, nistety- jak powiedziałby to Stanisław). Swoją drogą polecam zainteresowanym taką niewielką książeczkę "Nie potrafię schudnąć". Jest to poradnik napisany przez doktora, a nie jakiśtam pamiętnik (czy blog:) anorektyczki. Aha zwalone kilogramy były to krzywdy uczynione przez te małe ciasteczka wypiekane w grudniu.
- Zakończyłam trening pamięci na platformie Sokrates. Biję pokłony przed możliwościami nauczania przez sieć.
- Dodatkowo uczestniczę w kursie internetowym norweskiego dla obcokrajowców, z poczuciem, że dopiero teraz nauka języka nabrała tempa (odpowiedniego). A może to masa krytyczna została osiągnięta samo z siebie idzie sprawniej z gadaniem.
- Oswoiłam Tosię na tyle z basenem, że z bojkami na plecach przepłynęła całą długość basenu bez mojej asekuracji.
A jakie następne cele? To już zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam cieplutko i raz jeszcze dziękuję za wsparcie wszystkim.
Arleta&Freye.
3 komentarze:
witam, ja też chudnę na tej diecie. masz świetny wynik! pozdrawiam
http://blondynka-chudnie.blog.onet.pl/
nie ma to jak norweski słodkości świąteczne; moja siostra zazwyczaj robi kransekake (tak się pisze?;]) i nie mogę się od tego oderwać dobre kilka dni=]
pozdrawiam
Arteta, a co to za dieta? Ja tez mam mus na chudniecie.
pozdrawjaju z jukej
Prześlij komentarz